 |
Kuźnia RPG Forumowe sesje RPG wszelkich systemów i settingów
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Keliah
Wredny Administrator

Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oława. Reaktywacja forum!
|
Wysłany: Sob 19:35, 11 Mar 2006 Temat postu: "Drapieżnik" |
|
|
Gdzieś w oddali słychać bylo szum morza... w oddali? Nie, to było całkiem blisko jednak, coś z uporem szaleńca zagłuszało wasze zmysły. Wszystko wydwało się bardzo mętne - skrawki pamięci wirowały niczym minaturowe tornado rozpędzone gdzieś w zakamarkach umysłu. Jedno wspomnienie jak strzała przebijało sie ponad inne - "statek... sztorm". Nagle świat zawirował, a jaskrawy blask południowego słońca przypalił wasze spękane od słonej morskiej wody usta. "Kapitanie! Ci tutaj jeszcze żyją!" Głos wydawał się wydobywać jakby z krypty gdzieś daleko poza waszym zasięgiem i wzrokiem. Po chwiili brodata, pomarszczona twarz zamajaczyła nad wami przesłaniając oślepiające słońce. "Hej, wy! Wstawajcie jeżeli nie chcecie umrzeć tu na słońcu... już prawie południe" Obce dłonie wyniosły was do pionu przy akompaniamencie bolących, poturbowanych kości. Niecodzienny widok ukazał sie waszym piękącym i strudzonym oczom - tuż przed wami stała równa ściana gęstej puszczy z jedynie skrawkiem plaży podmywanej spienioną wodą Lśniącego Morza. Wasz statek... tak - przecież podróżowaliście statkiem - spoczywał na mieliźnie z ogromną ziejącą dziurą w przedzie kadłuba i połamanymi masztami. Kapitan wysuwając się na przód przed nieprzeniknione pnącza dżungli iście grobowym głosem oznajmił "Panowie, zdaje się ze pomyliliśmy szlaki"...
Co do samej sesji - proszę o zamieszczenie tu opisu samego wyglądu postaci [reszta karty zostaje do mojego użytku]. Schemat pisania postów jest następujący - najpierw piszemy imie postaci potem działania normalnym tekstem i mowę kursywą np
Keliah
Wchodzę do pokoju mówiąc głośno już od samego progu
- Wiem że tu jesteście!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
MANJAK
Mistrz Gry

Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oława/Wrocław
|
Wysłany: Nie 16:17, 12 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Dante
Dosyć wysoki (174 cm), dobrze zbudowany, 22 letni człowiek z wygoloną na łyso głową. Ma wyraziste, niesamowicie jasno-niebieskie oczy. Jego twarz jest całkiem zgrabna, choć naznaczona kilkoma zadrapaniami na policzkach. Odzienie jego stanowią gustowne, dobrze skrojone i uszyte szaty szlacheckie, które jednak nie mają typowych ozdobnych, niewygodnych w noszeniu dodatków. Jest to granatowa, przylegająca koszula i proste spodnie. Wierzchnie okrycie stanowią: mithrilowa koszulka kolcza, stonowana biała peleryna z dziwnego błoniastego materiału oraz czarna, obszerna kamizela. Oprócz tego Dante nałożone ma równie czarne skórzane buciory i rękawice, a także opięte na udach i łydkach pasy mocujące. Zapewne większość swego ekwipunku przechowuje w niewielkim, plecaczku przytroczonym od tyłu do szerokiego pasa taliowego, albo też w bandolierze, opinającym korpus ów jegomościa. Przy boku zwisają mu dwa śmiercionośne sztylety. Przez ramię ma założony długaśny łuk refleksyjny z dziwnej odmiany drewna, a strzały do ów broni przytroczone są na wspomnianych pasach oblatających uda. Wszystko to zorganizowane jest tak, że zdaje się on być precyzyjnym, szybkim mordercą.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
little_diner
Bywalec

Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 17:28, 12 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Alaster
Również wysoki (175cm), niebieskooki blondyn stanowi ucieleśnienie młodego adepta Sztuki. Jest w tym samym wieku co Dante i jak dotąd może pochwalić się dość sporymi osiągnięciami w praktykowaniu Magii. Pod maską niewzruszonego czarodzieja dostrzec można jeszcze młodego chłopaczka, któremu życie zabrało wcześniejsze wygody. Widać, że czasami trudne warunki na statku go przytłaczają, ale stara się mężnie znosić wszelkie niewygody. O tym, że jego wcześiejsze życie było pełne wygód i spotkań towarzyskich świadczyć może jego obycie i dobre wychowanie, które akurat na statku nie są pierwszorzędnymi cechami. Nigdy nie rozstaje się ze swoim drągiem, ale równie łatwo można zauważyć przypięty do uda sztylet. Nieodłącznymi cechami jego wizerunku są liczne ozdoby. Co typowe u adeptów Sztuki, po latach przesiedzianych nad starożytnymi grimuarami, ma słaby wzrok i musi nosić okulary, które same w sobie są na pierwszy rzut oka sporo warte. na piersi dumnie nosi symbol bogini magii - Mystry.
Alaster często przesiadywał w różnych częściach statku i rozmyślał. O czym? To wiedzą tylko sami bogowie.
Lubi przesiadywac w samotności i studiować księgi traktujące o starożytnych kulturach.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Herr-Bat-Ka
Nowicjusz

Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 21:31, 12 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Elladan Narfin
Dość wysoki jak na elfa, ma duże niebieskie oczy. Jego czarne włosy sięgają mu do ramion. Spiczaste uszy i elfie rysy zdradzają jego pochodzenie. Dobrze zbudowany i szczupły. Ma pociągłą twarz i czujny wzrok. Zwykle ubiera się w ciemne barwy i praktyczne rzeczy. Na jego szyi jest zawiązana karmazynowa chusta, nosi też długi, czarny płaszcz. Porusza się z wielką gracją i bezszelestnie. Do pasa ma przypięty rapier, a do uda sztylet. Na statku zajmował się swoimi sprawami i nie był zbyt rozmowny.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Black Rose
Mistrz Gry

Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sacramento
|
Wysłany: Nie 22:20, 12 Mar 2006 Temat postu: Ventana de Socorro |
|
|
Ventana de Socorro
Młoda, piękna elfka średniego wzrostu z długimi, sięgającymi do pasa, jasnymi blond włosami. Jest szczupła,ma wydatne piersi i długie, zgrabne nogi. Jej twarz ma łagodny wyraz, zdobią ją duże, przenikliwe zielone oczy i pełne, zmysłowe usta. Jest ubrana w karmazynowy płaszcz z kapturem. Pod spodem ma lniane, czarne spodnie i czerwoną, obcisłą koszulkę z dekoltem. Ochronę zapewnia jej skórzana zbroja. Do paska przypięty jest sztylet i sejmitar. Raczej mało rozmowna, ale pozornie stara się być sympatyczna i miła. Błędy z przeszłości nauczyły ją braku zaufania do innych.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Keliah
Wredny Administrator

Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oława. Reaktywacja forum!
|
Wysłany: Pon 15:22, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Kapitan z pochmurnym obliczem wciąż krąży wokół wraku statku nerwowo szarpiąc swą długą poprzetykaną pasmami siwizny brodę. Nawet tutaj, mimo iż wyrzuciło was daleko w głąb plaży słyszycie jego siarczyste przekleństwa i obelgi pod adresem morskich bóstw. Kilku majtków, którzy podobnie jak wy przeżyli sztorm bezładnie włóczy się dookoła zbierając pozostałości przemoczonych zapasów z resztek wraku porozrzucanych po całej plaży. Kiedy tak ogarniacie wzrokiem to pobojowisko w oczy rzuca wam się długie wgłębienie, swoisty szlak ciągnący się od środka plaży aż po same zarośla dżungli. Jak okiem sięgnąć wszędzie bezkresny ocean i nieprzemierzone dzicze...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Herr-Bat-Ka
Nowicjusz

Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 16:14, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Elladan
Patrzy się przez chwilę na morze i horyzont, po czym jego wzrok kieruje się na szlak wgłąb dżungli i przemawia do kapitana i reszty rozbitków:
- Jeśli będziemy tu stać z założonymi rękami, zginiemy. Proponuję opatrzyć rany, zebrać prowiant i niestety, ale...ruszyć wgłąb tej dżungli. Jeśli będziemy się ociągać, i noc nas zaskoczy przed rozbiciem obozu...może być nieciekawie.
Przeciąga ręką po włosach i jeszcze raz spogląda
na morze i niebieskie niebo.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MANJAK
Mistrz Gry

Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oława/Wrocław
|
Wysłany: Pon 17:34, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Dante
Wpatrując się ponurą śćianę dżunglowych zarośli, chwyta w dłonie swe pobłyskujące, dziwnie zdobione sztylety, po czym wykonuje nimi kilka popisowych obrotów.
- Ja także zauważyłem beznadziejność naszej sytuacji... Chodźmy więc.
Powiedziawszy to schodzi na piaszczystą, obcą plażę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Black Rose
Mistrz Gry

Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Sacramento
|
Wysłany: Pon 17:52, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ventana
Spogląda z milczeniem na Dantego i Elladana, podchodzi do nich.
Wątpię, czy aby na pewno to dobry pomysł. Powinniśmy trzymać się brzegu i nie oddalać zbytnio.Wolałabym dobrze się wyposażyć i przygotować, nie wiadomo co czai się w tych zgliszczach...
Patrzy się na was dużymi, zainteresowanymi oczami, czekając na waszą reakcję.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Herr-Bat-Ka
Nowicjusz

Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 18:00, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Elladan
Rozgląda się po plaży i rozbitkach, po czym zwraca się do Dantego i Ventany:
-Noc zbliża się nieubłaganie, i musimy coś zrobić. Ale z drugiej strony...Nie możemy przecież skoczyć w ten gąszcz bez przygotowania...Musimy zebrać zapasy i rozbić obóz. Chodźmy, niech reszta nam pomoże..
Podchodzi do kapitana i reszty rozbitków, i prosi ich o pomoc w przygotowaniach.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
little_diner
Bywalec

Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 18:30, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Alaster
Wpierw sprawdzam czy mam przy sobie moją księgę czarów. Następnie czy wszystkie moje błyskotki są na miejscu.
Po wstepnych oględzinach terenu i baczniejszemu zbadaniu wgłębienia mówię do reszty ocalałych:
-Drodzy towarzysze. proponowałbym rozbić tutaj prowizoryczny obóz i jeszcze tę noc spędzic na plaży w pobliżu zarośli. Jutro, kiedy wszyscy już trochę wyzdrowieją i ochłona z emocji łatwiej będzie nam podjąć jakąkolwiek decyzję.
Po tych słowach znajduje jakieś zaciszne miejsce i zaczyna studiować księgi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Keliah
Wredny Administrator

Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oława. Reaktywacja forum!
|
Wysłany: Pon 18:57, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Elladan - kiedy zbliżasz się do kapitana ten nadal beznadziejnie wpatrzony w bezkresny horyzont.
- Niech to, cholerna obłąkana wiedzma miala racje... pamiętam jak krzyczała do mnie w Calimporcie, paplając o zatonięciu "Morskiej Strzały". Nie mam nawet pojęcia gdzie u diabła przybiliśmy.
Deargel van Orhot, tak bowiem kapitania imię brzmiało przez dłuższą chwilę nadal wydawał sie "nieobecny" W końcu zwraciół się do Ciebie racząc Cie grobową miną.
- Moi ludzie już zbierają to co zostało z zapasów. Postaramy się też rozbić obóz ale bez drewna na ognisko i ochronę rozszarpią nas jakieś dziskie bestię. Tutejsze lasy mają ich krocie.. jak sądze - Deargel robi kwaśną minę - Ktoś musi nabrać drewna z tej dżungli.
Alaster - wszystkie twoje rzeczy są ku twojej radości na miejscu... Zacisznych miejsc na plaży nie brakuje, aczkolwiek rozpalony od palącego słońca piasek parzy niemiłosiernie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
little_diner
Bywalec

Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 19:08, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Alaster
Jeśli nie mogę się odpowiednio skupić z powodu gorąca zwracam się do kompanów:
-Jako, że profesja moja nie sprzyja ciężkiej pracy, a żadnych zaklęć, które by mnie wspomogły w noszeniu drewna nie zapamiętałem pytam się was czy zajmiecie się tym palącym - kładę nacisk na ostatnie słowo - problemem, a ja spróbuję zająć się zabezpieczeniami na noc. Jestem pewien że każdy z nas będzie musiał dać z siebie wszystko, żeby przetrwać w tak niesprzyjających warunkach, więc nie zwracajmy uwagi na równy podział pracy, lecz róbmy to co potrafimy najlepiej.
Po tych słowach próbuję przypomnieć sobie zaklęcia jakie przygotowałem przed sztormem. Jeśli jeszcze jakiekolwiek pozostały...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
MANJAK
Mistrz Gry

Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Oława/Wrocław
|
Wysłany: Pon 19:28, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Nieco rozdrażniony tą gadaniną chowam sztylety do pochew na pasie, po czym obojętnym głosem odpowiadam:
-Ja mogę przypilnować marynarzy... - zdejmuję łuk przez ramię i nakładam na niego strzałę - ...dżungla może okazać się wyjątkowo nieprzyjaznym miejscem.
Spoglądam na kapitana.
-Zbierzmy ludzi.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Herr-Bat-Ka
Nowicjusz

Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 19:33, 13 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Elladan
Wraca do kompanów, i spogląda na dziką knieję. Po chwili wzdycha i mówi do reszty:
-Sam boję się zagłębiać w ten las, jest ktoś chętny by mi towarzyszyć? Jeden kompan mi chyba w zupełności wystarczy...Reszta niech wybierze dobre miejsce na obozowisko.
Patrzy się po zebranych uważnie i czeka na ochotnika.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|