Forum Kuźnia RPG Strona Główna Kuźnia RPG
Forumowe sesje RPG wszelkich systemów i settingów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Miłości Grabież"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kuźnia RPG Strona Główna -> Dzikie Pola
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Wto 15:29, 14 Mar 2006    Temat postu:

Pan Omelański patrzy w ciebie z pogardą godną świni jakiego, albo - co gorsza! - chłopa. Wygląda on na swych pachołków, którzy z nim wyszli na dwór i dopiero ówczas rzecze on do ciebie.

- Triba cie tera poslaty do Boga Ojca, psubracie. - Mówi po Ukraińsku, bo spędził tu zapewne bardzo długie lata, a języka już się wyuczył i teraz się nim posługuje jak rodowity mieszkaniec tego kraju pięknego.

Wyszliście waćpanowie w końcu na podwórze, które - mimo zimy - jest zalane ciepłym i wręcz rażącym blaskiem okrąglutkiego słońca, które w niebie stoi tak, jakby to sam Bóg swe dzieci wyglądał. Okolica dookoła zajazdu maluje się mniej więcej tak: Karczma stoi oczywiście koło drogi, ale zaraz niedługo po niej spad ziemi się zaczyna i już troszkę metrów na dół sam jest, a drzewa gęsto tam rozrzucone są, toteż nieszczęściem byłoby tam w czasie pojedynku uderzyć. Po prawej stronie zakręt już się zaczyna i nad ów spadkiem łuk się kończy, a już w spokój jedzie dalej, w stronę gęstego lasu bardzo jednak rzadko zielenią przesiąkniętego. Pan klejnotu Hurko prawie, że na ów spadek zachodzi, po czym płaszcz dwumetrowemu Kozakowi rzuca bez słowa. Tedy poprawia w dłoni szabelkę i spogląda na angielczyka, który stoi tuż obok niego.

- Przepraszam ja, William, ale pewnikiem niestety z tym oto jegomościem walczyć nie będziesz. - Z uśmiechem kończy, po czym postawę szermierczą przyjmuje.

Dookoła ludu już zdołało się z całej izby zebrać, w tym ów dwóch przyjaciół, w czym z jednym pan Stefan spał, w tym nawet Żyd był, co liczydło nisko tedy trzyma i tylko by walkę obejrzeć wyszedł. W tym był również pan Bościński, co ukradkiem na pana Węgra patrzy i gestem pokazuje swój pistolet, co by z niego pewno wypalić niehonorowo. Po chwili zaś, wiedząc samemu, że pomysł to zły, poczyna.

- Natomiast jeśli, nie daj Bóg! ten cały starostka wygra, ja znim pojedynkować się będę! - Z gniewem rzuca, ale już nikt go prawie nie słuchał, jeno lud cały tylko wyczekuje na pierwsze cięcie w wiatru podmuchach, które to niby na złość ciepło słońca zasmucają.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Wto 15:41, 14 Mar 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

Uśmiecham się przeto nieco wszystkim waćpanom na przekór i pola zaczynam sobie szykować. Przeciwnikowi w oko patrząc rębajło z jednej do drugiej dłoni przerzucam i śmieję się pod nosem cicho, niby rozum postradawszy. W końcu ruszam krokiem lekkim jak jazda lisowska, którą przecież tak umiłowałem. Niby na bitewnym placu tancząc zmierzam ku klejnotu Hurko człowiekowi. Kiedym już od niego koło metrów dwóch, truchtem ja do chama doskakuję, tnąc najpierw z dołu do góry, pragnąc jak najrychlej szablinę wrogą do góry wzbić, potem zaś błyskawicznym cięciem knurzą twarz oszpecić.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Wto 15:54, 14 Mar 2006    Temat postu:

Waścine cięcie na wlew niewiele przyniosło, oto bowiem stal się zazębia, a szczęk żelaza nad waściną głową roznosi się prędko. Oto pan klejnotu Hurko jest, jako podstarości, dobrze fechtunku wyuczony i umie raczej wrogów przyciąć umiejętnie. Zaraz po tym ataku odparciu, on sam uderzył, dziko tnąc referendarsko i - nie wiadom zupełnie jak tą sztukę posiadł - tym samym w kark waściny uderza z prawej strony z siłą wielką i tylko waścine szczęście przed niechybnym głowy oderwaniem powstrzymało starostkę, oto bowiem ten źle odległość wymierzył, a wprzódy, choć powoli, cięcie te odparłeś i jak poprzednio stal się zaiskrzyła, niby to chmura w burzy czasie. Pan Omelański na ciebie ówczas z podziwem małym patrzy.

- No i jak wrażysynku? Takeśmy będziemy pogrywali długo jak widzę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Wto 16:01, 14 Mar 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

- Z Bogiem sobie poniedługo pofechtujesz, nie ze mną! - syknąłem, będąc w zwarciu szablą z Omelańskim. Siłą całą jaką posiadam odpycham szablinę wrogą w lewo, po czym przerzucam zręcznie do drugiej dłoni rębajło, tak by swobodnie w udo prawe knura uderzyć. Jednocześniem czujny jestem i gdy jakować seria diabelska cięć by szła, gotów ja na ziemię paść i przeturlać się lub unik poczynić.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Wto 16:09, 14 Mar 2006    Temat postu:

Po tych słowach kolejny napływ wściekłości w pana herbu Hurko zawitał. Tedy on z łatwością zauważa szabli z rąk przerzucenie, i już poczyna odpierać natarcie wtedy, gdy waćpan najmniej się spodziewa - przy broni wznoszeniu. Tedy on z siłą wielką waściną broń do tyłu z ramieniem odrzuca, a poczyna zupełnie nagle ciąć straszliwie i okrutnie, bo krzyżowo. Mało kto po cięciu takim przeżywa, jeno waćpan uskoczył w porę, a ów jednak znowu głupotą swą odległości między wami nie zliczył, i tylko na zdarciu z wielkim odgłosem skrawka koszuli jeno pozostało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Wto 16:12, 14 Mar 2006    Temat postu:

Stefan. h. Sas

***

Z siostrzeniem przed gospodę wychodząc jeno palce aż do kłycki zbielałych na rębajle zaciskam. Kiedy Marko pierwszy do Hurka doskakuje walki przebieg bez wytchnienia obserwuje. Do Michała ino rzeczę
- Daj Bóg by waść Węgier z sabelką tańca nie przecenił... Ten knur Hurko pewnie jeno czeka by kiegoś diabła z rękawa wyciągnąć. Nawet na ubitej ziemi wedle przywileju ślacheckiego cham ten na oszustwo pewno liczy. Lepiej ręke na pistolecie trzymać i na wszytko gotowym być.


***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Wto 16:14, 14 Mar 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

Wykorzystując ową siłę rozpędu z jaką Omelański cięcie krzyżowe zadać musiał, tnę ja natychmiast doskakując takoż samo krzyżem. Celuję przeto teraz w okolice obojczyka prawego by rozcinając go, ręki wrogiej władności pozbawić.
- Haj!

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Wto 16:26, 14 Mar 2006    Temat postu:

Waść tak pięknie wprowadził te cięcie, że jeno obronę przeciwnika szabelka minęła i prosto w swój cel uderzyła z siłą taką tytanią, że krew w twarz waści trysnęła. Tedy to spodnie się jego przedarły, a i któż by się nimi przejmował, gdy cięcie pana herbu Hurko z nóg istotnie zwaliło. Wtedy to wydaje z siebie głośny bólu jęk, a krew zaczyna zalewać trawę. Jednak mus być to w trakcie przeturliwania się, bo jeno gdy upadał, wbrew zamiarom pludraka, co go złapać chciał, wyślizgnął się i po spadku poturliwać się począć, a jego żelastwo wszelakie, co ma wtenczas na sobie, stukot jaki wydawaje, aż do czasu gdy, hen hen, na dole w pniak jaki leżący uderza. Nie wstaje ani w chwilę, ani w dwie. Jego kompanija cała poczęła rzucać się na dół, by swojego mocodawcę uratować, a tymczasem ludzie okoliczni, co w gospodzie z wami byli, poczęli radować się i swe czapki (zwykle lisie to, bo najcieplejsze) w górę podrzucać i na cześć waściną wiwatować. Jeno pludrak pierwszy na ciało swego pana się rzucił, toteż nieprędko w nim zwady szukać, ale i tak humor dziś waćpanowi nadzwyczaj dopisywać będzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Wto 16:42, 14 Mar 2006    Temat postu:

Stefan h. Sas

***

- Ha! Od samiuśkiego początku żem wiedział że waść Węgier tego psubrata pokory wnet nauczy!
Uradowany wielce czym prędzej do waćpana krokiem żwawym pędze żeby pierwszy po przyjacielsku ramie zwycięzcy klepnąć.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Wto 16:43, 14 Mar 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

Z zadowoleniem i śmiechem szczerym obserwuję jak to hardy mości Omelański w dół zbocza się turla niby worek kartofli bezwładny. Zaraz starania angielczyka nędznego dostrzegając, rechotem jeszcze bardziej gromkim wybucham. Twarz swą z krwi koszulą wycieram dokładnie by ani kropli juchy knurzej na licach nie zostało.
- No tośmy naszą zwadę załatwili waćpanowie - odzywam się zadowolony z siebie do kompanów - Dalej ruszać już możem mości Bościński, bo to waćpanna w potrzebie, czyż nie? - mówię do pana Mikołaja szlachetnego, który to za mną szablą własną stanął. Sam jednak, jako szermierz nieskromnie mówiąc obyty, wiem, iż gdyby rażące awanturnika Hurko błędy mnie ominęły, zginąłbym niechybnie, bo to i już stal jego rębajła zimna mnie drasnęła.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Wto 16:56, 14 Mar 2006    Temat postu:

Pan Mikołaj patrzy na ciebie, panie Węgier, z uznaniem i podziwem niemałym. Tedy przyłącza się on do wiwatów i śmiechów, a lepszego tam nie miał, toteż wszystkich jego śmiech przegonił na wiatry cztery.

- Ha! Jażem dobrze wam z oczu patrzał i co? Hurko utłukliście, co ja sam się za czasów dawnych bałem! A może to ów sprawa wieku jego właśnie, bo wiem ja, że pięćdziesiątki dochodzić on niedaleko będzie, toteż młode jego fachtunki umiejętności z wiekiem powoli zanikają. Tfu! - Spluwa znowu siarczyście na śnieg, co zaraz dziureczkę dla ów śliny stworzył. - Co ja gadam? Nie będą jeno zanikać, bo jużeście go zabili! Haha! - Na wpół poważnie, na wpół smiechem, basowym głosem ci on rzecze. Przystaje on na chwilę króciutką, po czym poważniej już do całej waszej kompaniji się zwraca tak: - Jużem pytał, ale jeno nie dziś, a wczoraj, toteż spytam raz jeszcze. No i jak waszmościowie? Wciąż wy ze mną, czy tylko wczorajszy trunki tak wam łby zbałamuciły, że obietnicę mi daliście, co by tego chama na pal nabić i Jadwisię z panem Dorcem tym samym pomścić? Czy wciąż pałacie wy chęcią do czynu tego jakże dobrego, który o honorze waszym w mych oczach zaważy bardziej jeszcze niźli ten oto pojedynek z tym chamem? Czy jesteście więc zginąć w obronie sprawy słusznej i prawej?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Wto 17:08, 14 Mar 2006    Temat postu:

Stefan h. Sas

***

Do waść Bościckiego z równie poważną miną pięscią uderzam w pierś dumnie wypiętą i jeno mówie

- Ślachcica raz dane słowo już się nie wraca. Jako żem wczoraj rzekł mimo, iż trunki do łba mocno uderzyły - my po waści stronie murem stoim. Gdzie waść rzeknie tam też pójdziem o czcigodne rzeczy bić się i sabelką błyskać. Grzechem - niechaj Bóg rozsądzi - byłoby waść ślachetnemu, panu Mikołajowi pomocy odmówić.


***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
little_diner
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 17:42, 14 Mar 2006    Temat postu:

Michał Jeleniowicz herbu Sas

***

Razem za wujem w stronę waćpana Bościckiego zmierzam, by go upewnić, że wczorajsza obietnica wciąż aktualna pozostaje i córę jego uratować rad będę.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Wto 19:10, 14 Mar 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

Kręcę zatem utartym swym zwyczajem brodę w krótki warkocz zaplecioną, po czym do mości Mikołaja dziarsko podchodzę.
- Ano usiekła szablina poczciwa knura niegodnego. Czy śmiertelnie ukąsiła to nie wiem, bom w obojczyk celował ku osłabieniu wprawionej w fechtunku dłoni - tłumaczę z uśmiechem, który utrzymuje się niby u wilka jakiegoś - Pewniem tu teraz wróg publiczny największy, ale ma w końcu Hurko awanturnik nauczkę. Jam ci już panie Mikołaju zapowiedział, iż do grona moich przyjaciół nielicznych, jużeś wczoraj się zaliczył, bo męstwo i szczerość żem w tobie wyczuł, a to sobie najbardziej cenię - oznajmiam z lekkim ukłonem, po czym zmierzam do oberży.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Wto 20:42, 14 Mar 2006    Temat postu:

Pan Mikołaj, zapewne nie wiedząc wszem jak radość swą udowodnić, rzecze ze łzami w oczach, choć człek srogi i poważny. Jeno tera jak dziecię kwili.

- Jakeśmy ze stanu szlacheckiego braćmi to teraz i bez niego; zawsze ja was już będę jak braci miłował, tak też i familia moja co po Rzplitej całej porozrzucana jest. Jeśli we przelejecie krew, ja też przeleję, jeśli macie wroga, to i mój to wróg, jeśli zaś zginiecie – zostaniecie pomszczon natychmiast, tak mi dopomóż Bóg! Tedy ruszajmy już, chodźmy do stajni po nasze konie zacne i hajda! w drogę!

Kątem oko jeno widzisz, jak powolutku kompanija ów, prawdobień, nieżywego Hurko, pojawia się na drodze. Pludrak, gotujący się cały ze złości niesamowitej, za nogi ów pana klejnotu Hurko niesie. Za górę zaś ten gruby człek go trzyma, co to wciąż i wciąż w okrzyku bezgłośnym ma usta rozwarte. Idący zaraz obok nich staruszek przystaje obok was i - nawet ty, drogi panie Węgier - strach odczuwasz, co by staruszek na pojedynek nie wyzwał, bo ów czarna szablica sprawia, że wielu czmycha przed ją posiadacza w popłochu. Ale on spojrzał n pana Hurko z niejakim politowaniem.

- Ciesz się waszmość, że ze mną ni walczyłeś. Jeno on wieku nie powstrzymał, co to na jego umiejętności wpłynęło jak nic innego... jakim tam on by nie był - honor szlachecki wzbrania, by porzucić go jako psa! Tedy muszę pomóc mu jakąś mogiłę usypać, bo ów, sądząc po tym, jak łbem o drzewo wystrzelił, to już się nie podniesie. A gdy tylko następnym razem jeno cię zobaczę; miły taki nie będę, panie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kuźnia RPG Strona Główna -> Dzikie Pola Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin