Forum Kuźnia RPG Strona Główna Kuźnia RPG
Forumowe sesje RPG wszelkich systemów i settingów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Miłości Grabież"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kuźnia RPG Strona Główna -> Dzikie Pola
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Pią 18:04, 14 Kwi 2006    Temat postu:

Pech jaki sprawił, iż gdy juże pan Węgier strzelał, ręka mu się zachwiała, a kula powietrze przecięła w inną stronę, niźli w "Iwanka". Tak się stało, ponieeważ z tyłu jakiś głos się ozwał. Did lirnik, który wiódł w śpiewie rej!

- Stajaty głupe ludy! Stajaty! - Wrzasnął przeraźliwie, nie znając wręcz sprzeciwu żadnego. - Iwanko, odstomy dziawki! - Widać silny rezun już chciał się rwać ze spisą na pana Węgra, którego szlachecka fantazyja nie pozwoliła na odzywanie się chłopa do szlachcica takim tonem! Za lirnikiem zaś pojawił się pan Bościński, którego to chyba cała tusza wytrzęsiona podczas biegu została. Widząc całe widowisko, o drzewo on się jeno opiera i - ciężko dysząc - szablę swą wyjmuje nie wiedząc chyba dokładnie co robić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Pią 18:16, 14 Kwi 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

Jużem rozsierdzony mym niecelnym strzałem, szabelkę wyjmuję, ale lekko ogłupiały nie wiem na kogóż się rzucić z ową. Stoję więc i to na "Iwanka" to na protestującego grajka spoglądam. Sumienie mi mówi, że rezun ten porządny chłop, a kolos głupi zaledwie, to i za serca głosem podążając odkładam szablinę i w ten głos się odzywam.
- Pannę puśćcie i idźcie z Bogiem

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MANJAK
Mistrz Gry
Mistrz Gry



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 224
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława/Wrocław

PostWysłany: Sob 15:12, 15 Kwi 2006    Temat postu:

Hezrud Jeryno

***

Złoścą wielką wezbrany czyham z szablicą jeno aż jaki spieszny, jurny chlop zechce się zbliżyć, abym mu flaki wypruł. Bacznie obserwuję cale to toważystwo chołote, bo wim ja jakie to z takimiż psami można klopoty mić.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
little_diner
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 16:11, 15 Kwi 2006    Temat postu:

Michał Jeleniowicz herbu Sas

***
Również, wzorem starszych towarzyszy ze szabelką gotowy do bitki stoję, lecz rozlewu krwi spowodować nie chcę, więc żadnych nadto gwałtownych gestów nie wykonuję, by bandy nie sprowokować.
Nadzieję mam, chociaż małą, że obejdzie się bez wysyłania duszyczek do Boga jedynego pod sąd.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Wto 9:04, 18 Kwi 2006    Temat postu:

Stefan Terlecki herbu Sas

***

W pół słowa z szabliną do góry wzniesioną przystaję takie zamieszanie widząc. - Panowie szlachcice, cóże teraz zrobimy? Szeptem niejako dodaje bych chłopy te mej postawy chwiejnej nie dostrzegły. Po czym widząc jak towarzysze oniemiali jak głazy jakie stoją mówię do chłopów sapiąc i pot z czoła ocierajac.[i] - Chłopy, jeślić wam życie miłe, oddajajcie waćpanne i wszyscy w zgodzie z sobą i Bogiem z tego miejsca odejdziem.


***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Śro 18:19, 03 Maj 2006    Temat postu:

Juże wydarzenia wszelakie prędkim niesamowicie się sposobem rozegrały. Banda chłopów, co dziewkę chciała wychędożyć odeszła za słowem dida, który znowóż awantury wszczynać nie chciał od razu was w trakty wysłał z miną gniewną, cobyście mało co jatki nie wszczęli.

Juże się poczęliście oddalać od obozowiska chłopów rezunów we - co tu kłamstwa szyć - niekoniecznie wdzięcznym pożegnaniu to wprost w wasze uszy dotarł smut dida, który znowu w lirę uderza spokojnie, tyle że w rytm innej pieśni. Pieśni smutne snute przez lirnika tylko dusze zadręczają wyciskając z niej łzy jakie, których nie widać szczęściem na twarzy, bo i to w sercu zachodzi człowieka każdego.

- Sokołe jasnyj, brate mij ridnyj,
Ty wysoko litajesz, ty szeroko widajesz.

Tymczasem przeminął wąwóz; patrząc tedy przed siebie można jeno dostrzec dalszą część szlaku, jaki rozpościera się pomiędzy dwoma grupami bezkresnych drzew. Szlak ów wydaje się być solidny, dobrze wydeptany i zapewne często uczęszczany. Dookoła zaś można jeno dostrzec bory i lasy, które zdają się niechybnie pochłaniać wszystko, co jest w zasięgu wzroku. Pomimo światłości, drzewa lasów dają tak upragniony przez strudzonych podróżnych cień, tworzący schronienie przed spiekotą słońca jaka z wolna nastaje – pora roku chyba się niesamowicie przemieszała, iż w śnieg ciepło bije niby to kaprys natury. Jednakże im dalej sięgnąć, tym robi się w kniei ciemniej i tym mniej widać... stąd to wzięły się podania, co by w głębi lasu mieściły się siedliska diabłów i inszych dudków, które w ciemnościach chronią się przed wzrokiem Boga, który ich przeklął? nie wiedzieć myśli. Do uszu trafiają przeróżne odgłosy typowe dla lasu, ale gdzieżby do potępieńczego wycia czy jęków udręczonych dusz. Najczęstszym z odgłosów bowiem jest szum drzew i nielicznych liści, które nie wiadom jak w zimę żyły, a który daje wrażenie poruszającej się tafli morskiej, zaś jednocześnie można by przysiąc, iż takie powietrze po głębszym wdechu, jeno tam, gdzie morze winno być. Wieje lekki, przyjemny wietrzyk, który to delikatnie smaga twarze waćpanów a także druha Bościńskiego, dając przyjemne uczucia chłodu i ukojenia, tak potrzebne podróżującym. Konie zdają się chyba wtórować swym panom w ich uczuciu relaksu i przyjemnej przechadzki. Można bowiem jest odnieść uczucie, iż to nie jest podróż, jeno krótka wędrówka po okolicy, w której się wychowało od pacholęcych lat i którą zna się na pamięć. Znać, iż są to prawdziwie polskie ziemie, które to dane Sarmatom od Boga, słusznie się im należą, bo wrodzon w nań od początku.

- A panna to kto jest właściw? Szlachcianka, nie szlachcianka? - Z uśmiechem szczerym wrócił się w pannę Magdę. Widać jeno, iż pan Bościński wiele bez rozmowy jakiej wytrzymać wcale nie może, bo mu chyba język za długi Bozia dała i boleści się on pewno nabywa, gdy w gardle go w spokoju trzyma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lena
Dowódczyni Straży
Dowódczyni Straży



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława

PostWysłany: Wto 19:56, 09 Maj 2006    Temat postu:

Magdalena Andruszewiczówna

***


- Ja szlachcianka, jak najbardziej! Tatulek z mamusią Magdaleną mnie ochrzcili, a po ojcu nazwisko Andruszewicz herbu Mogiła odziedziczyłam. Niech waćpanom Bóg błogosławi i w dziatwach wynagrodzi za uratowanie mnie przed tymi dzikusami! - szczebioczę wielce rozradowana - Już myślałam, że żywcem nie ujdę! Sama bym sobie poradziła z nimi, gdyby nie to, że upadłam i wstać nie mogłam!
Mówiąc to czerwienić się poczyam, bowiem doskonale, że zbyt wielu ich było, ale animuszu w oczach szlachciców dodać sobie chciałam.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Wto 20:23, 09 Maj 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

Pobieżnie jeno rozmowy dzierlatki i mości Mikołaja słucham zapatrzony gdzieś w dal. Lasem mknę, poszyciem jak dywan seledynowy, zupełnie strzały najprędszej lotem. Rozumiem sokolika, z sarną się spojrzeniem bratam. Zamyślenie jednak rychło burzą delikatne, acz mocne słowa waćpanny. Odbieram je jako potok strugi czystej i w potędze swej nieprzeniknionej jak górska rzeczka, gdyż okrutnie się wzmógł u mnie artystyczny duch (miód sarmacki na każdą dolegliwość niezawodny). Z nieco żigolackim i na pludracką modę robionym gestem uwodziciela równam wierzchowca z białogłową, szelmowsko głowę zadzierając i brodę tarmosząc.
- A jakżeś panienko w łapy tych knurów zdradzieckich wpadła?

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lena
Dowódczyni Straży
Dowódczyni Straży



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława

PostWysłany: Śro 19:01, 10 Maj 2006    Temat postu:

Magdalena Andruszewiczówna

***

Z rozbawieniem na zachowanie owego szlachcica, który się do mnie zwrócił spoglądam i ledwo śmiech mi tłumić przychodzi. Ot waćpanu popisów się zachciało - śmieję się w duchu - Ale pobawmy się tak trochę! A co!
- Z konia mnie szelmy zrzuciły! - filuternie głowę na bok przechylam i smutną minkę robię - Ale Bóg dał, że waćpanowie się zjawili i mnie uratowali. - rozpromieniam się i uśmiechem szlachciców obdarzam. Najdłużej zaś na owym jegomościu wzrok zawieszam i najładniej jak tylko potrafię uśmiecham się do niego. "Magda! Za takie wygłupy w piekle będziesz się piec! - karcę się w duchu - Ale nim to nadejdzie wybawić się należy!"

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kuźnia RPG Strona Główna -> Dzikie Pola Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11
Strona 11 z 11

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin