Forum Kuźnia RPG Strona Główna Kuźnia RPG
Forumowe sesje RPG wszelkich systemów i settingów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Miłości Grabież"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kuźnia RPG Strona Główna -> Dzikie Pola
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Nie 15:17, 12 Mar 2006    Temat postu:

Stefan Terlecki h. Sas

***

Jako się na porzątku rzekło - waść ma słowo moje, a słowo klejnotu Sas, więcej warte niźli wszystki pieniądze! Na honor klejnotu mego pójdziem z Tobą i córę twą zacną odbijem z rąk Dominika, łotra tegoż. Eliaszeńko, zbój kozacki nam nie straszny. Nie takich waćpanie do ziemi się sabelką przykładało.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Nie 15:33, 12 Mar 2006    Temat postu:

Co było dalej waśćpanowie? Dokładnie nie wiecie. W jednej chwili to pan Węgier śpiewając piosenkę chwycił wszystkich do tańca, za co karczmarz mu darmo trunek wydawał, panowie klejnotu Sas rozmawiali o sprawach mniejszej wagi z panem Bościńskim coraz to bardziej pijanym tonem, a w drugiej...

Obudziliście się waćpanowie w różnych miejscach tejże zacnej gospody. Wszędzie dookoła stoły, krzesła i całe ławy pokrywają, niby to trupy po bitwie jakiej, ciała śpiących ludzi. Tu można dostrzec żyda wciąż zakrywającego swoim ciałem pieniążki, tam pana Bościńskiego, co podczas snu twardo do pieca sobie dorzuca chrapiąc niemiłosiernie, a nawet pludraka, który niby niemowlak ułożył się wygodnie na ławie i przykrył się swym jasnoniebieskim płaszczem. Pierwszy wstał pan Węgier, którego ta czujność wręcz wrodzona kazała zerwać się na nogi i ruszyć wnet w bój. A ów „wrogą armią” okazał się miejscowy kogut, który to ogłosił nadejście nowego dzionka. Widać jest, że pan Stefan jeszcze smacznie śpi, tuląc się do młodzieńca o bladej cerze jak do poduszki. Właściwie każdy padł tam gdzie pił toteż nikt nie robił sobie zbytniej różnicy z tego, koło kogo śpi i do którego mimowolnie w czasie snu się przytula. Sam pan Marko trafił jednak bardzo dobrze. Ze zdumieniem on patrzy na osobę z którą drzemał nie wierząc tym samym własnemu szczęściu. Bowiem jest to zaiste piękna kobieta o złotych lokach opadających na młodziutką twarz, dużych, acz nie groteskowych, piersiach ukrytych pod białą koszulą z dużym dekoltem oraz zgrabniutkiej talii. Kobieta ta nie jest służebną dziewką karczmarza; nie jest też pewnikiem szlachcianką, gdyż nosi ona na sobie ciuszki odpowiednie dla stanu chłopskiego, ale i tak olśniewa swoją urodą. Koło niej, trzymając nogi na ławie, a głowę na ziemi, leży szlachcic, który tak usilnie próbował wyglądać jak wzór sarmaty, dalej na ławie niespokojnie spał Mikołaj, koło niego jakiś nie wyróżniający się pijaczek, metr dalej, pod stołem, leżał druh Stefan z gołowąsem obok siebie.

Za oknem pojawiła się z wolna słońce otoczone nieco czerwonym niebem, które wyglądało tak, jak za zachodu wczorajszego dnia, gdzie na niebie już tkwiły tu i tam jasne chmurki. Miejscowy „wróg” znów daje o sobie znać, a głośne „kukuryku” roznosi się po całej okolicy budząc kolejnych ludzi. Teraz dopiero oczy otworzył sum Stefan, który po przetarciu oczu zastaje z niejakim rumieńcem bladego młodziana. Koło za Węgra wstał jakiś drobny pijaczek, co spojrzał na ów kobietkę.

- Panna wielce to urokliwa, o pogodnym sercu i radosnej duszy. Taleja, Melpomene i Terpsychora to chyba najbliższe towarzyszki jej zabaw. - Mówi z uśmiechem szlachciurek. - W pląsach nie ustępuje tej ostatniej ani na krok. I choć pełna wdzięku i uroku to niepokornych za wąsy wytarmosić może albo i kuksa pod ziobro wetknąć. - Przystaje na chwilę... - Jedyna, co warchoła dookoła palca owinąć została. - Mówi już groźniejszym tonem. - Toteż waść uważaj, by tak jej kochanek nie pomyślał...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Nie 15:54, 12 Mar 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

Głowa... Pęka strasznie, boli, że tylko ją chwycić i pod topór kata oddać. Oczy swoje przecieram by pole widoku mi się rozjaśniło, po czym ziewam przeciągle, mimowolnym ruchem szabelki swej szukając. Zastawszy ją na miejscu rozglądam się po pobojowisku porannym, śmiechem nowy dzień racząc.
- Niech mnie kule biją, że błaznem królewskim nie zostałem - odzywam się do szlachciura, co do mnie jakieś słowa wypowiedział i wnet trafił mnie ich sens - Waść mówisz, że ona psubratu jakiemuś podległa? Szkoda, szkoda bo wziąłbym ją w obroty, zastanowić się nawet nie racząc. Wrogów jednakże nie szukam, chyba, żeby mi te gołębie lico same w ramiona wskoczyło, przeto bym nie oponował - mówię z niemałym śmiechem, po czym szczypię białogłowę w udo piękne i na świeże poranne powietrze wyjść mam zamiar.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Nie 17:49, 12 Mar 2006    Temat postu:

Ów pijaczek patrzy na ciebie z wyrzutem. Chwilę na przemian rozdziawia i zamyka swe nadgryzione usta, aż w końcu, patrząc się w punkt jaki niewidomy, znów poczyna mówić:

- Czy ja wiem... czy to taki zbój? Warchoł jest, bo mu sam wojewoda kijowski zaszedł za skórę... słyszał ja, że mu dwóch braci usiekł czeladzią całą, bo w sądzie na sprawie jakiej nieczystej stawić się nie chcieli razy kilka. Ale też warto strzeżć się chłopa, bo ów jest ostatni z rodu Dołanskich, a jest to linia długa, poczynająca się z Rusi! Ma chłop znajomości wysokie, a i silny jak i przebiegły, bo z wojny ze Szwedy to wyniósł, jako był tam towarzyszem husarskim... nawet zbroję jeszcze podobień w swym gródku trzyma! - Pijaczek myśli chwilę i szepce jakby do siebie. - Lepiej na niego uważać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Nie 17:58, 12 Mar 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

Miałem zamiar odejść, zatrzymałem się jednak, słysząc młodziana owego herezje.
- Takiś obeznany szlachciurku?! Na mnie też bym uważał, wiem co mówię. Nie widziałżeś lisowskiej jazdy w natarciu to mi tu o husarskich moczymordach nie praw! A jeśliś taki butny i za knurem owym, co tą dziewkę posiadł, stoisz to sprawdzimy się może na szable. Pokaże ci Węgier czego się przez lata imał - wypluwam z siebie słowa z gniewem, nienawidzę bowiem przestróg czczych i słuchowisk o tutejszych warchołach.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Nie 18:19, 12 Mar 2006    Temat postu:

- Tedy przepraszam, panie kochaniutki, tylko żem zagadać chciał i przestróc pana... ale jeśli taka pańska wol, jużem o nim prawił nie będę!

Tedy coś wybuchem się zaniosło. W powodzi drzazk, które niby to iskry pędziły z kowadła pod młotem silnego człeka, drzwi wyleciały ze swych posad i pod nogi twoje prawie, że wpadły. "Ki czort" cisnęło się na twe usta i czort w drzwiach się pojawił. W dymie upadkiem na kurz spowodowanym, pojawił się diabeł prawdziwy, a herb jego był Hurko... W iście posesjonackiej, pięknej złotej delii i w piekielnie czerwonym żupanie, krył się bowiem człek chudej postury i wątły, acz wiesz waćpan dobrze, że okrutnika większego w okolicy nie ma chyba większego. Za pas atlasowy wepchnięte miał dwa wspaniałe pistolety schowane w złotych oprawach i karabela w pochwie zielonej. Za nim natychmiast pojawił się pludrak jaki, tyle że inny od tego, co w gospodzie siedział, w czerwonym stroju znamienitym i kapeluszu szerokim, z piórkiem, następny wszedł gruby jaki człek, co ledwo przez drzwi się przecisnął, potem staruszek jaki, tyle że - o zgrozo - z szablicą w czarnej pochwie i wyrazem twarzy specyalnie profesyonalnym zupełnie, kolejny był niesamowicie umięśniony kozak w białej koszuli, jeno o czapce lisiej jako jedyny z ów bandy, a za nim czterech nie wyrózniających się w ogóle od reszty hulaków, niby to z szubienicy urwanych lecz równie groźnych co ci poprzedni.

- Proszę, proszę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Nie 18:35, 12 Mar 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

Jako gromem rażony się odwracam i przyglądam wkraczającym niespokojnie. Rozpoznaję pierwszego z mężów i gniew we mnie wzbiera prędkością błyskawicy. Naraz rębajło swoje wysuwam z pochwy i samopał poprawiam. Odchodzę nieco od przerażonego pijaczyny, zmierzając ku panom klejnotu Sas.
- Patrzcie no kto w progi skromne zawitał! Pan psubrat, co to na służbie się za brak bałamutnej dziewki wyżywa. Ależ kogo przyprowadził szanowny?! Toż to kompanija cala i to jaka różnorodna dla odmiany. Nawet psa kozackiego żeś tu chamie przywlókł?! Jeśli trochę choć honoru w tym pustym czerepie ci się ostało, wiedz, że na szablę cię wyzywam, na ubitą ziemię, bodajbym szczezł! Tfu! Jeszczem się nie nasycił juchy twojej widokiem psubracie...

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Nie 20:28, 12 Mar 2006    Temat postu:

Stefan Terlecki h. Sas

***

- Niech mnie gromy biją! Jużem myślał że tej chamskiej mordy więcej me oczy nie ujrzą! A tu takaż fortuna figiel spłatała! Jeno mało psubracie Ci było jazdy na chłopach tamtejszych toć i tutaj stopa twa postanęłą?!
Gniewnie wyjmuję zza pasa rębajło, stając hardo przy panu Węgrze.
- Żebym tutaj i teraz ducha miał wyzionąć to z woli Bożej do ziemi trupa twego położe!
Na pana Węgra łypiąc porozumiewawczo dalej ciagnę swą przemowę
- O jakim waść honorze mówi? Toć knur jeno z chlewa obyczaje paskudne zachował, ani krzty ślacheckiego powołania w nim nie ma, jako i nigdy nie było. Ino żem jego poczynania w karczmie niedzieli zeszłej dostrzeg to od razu wiedział że to psubrat jeden!
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Pon 18:29, 13 Mar 2006    Temat postu:

- Zamknijcie się wrażysynkowie, bo ledwo się co by powstrzymałem, a gniewu mego, do cholery, trzymać długo nie chcę! - Pan Omelański wielką wściekłością buchnął, niby działo armatnią kulą. Po chwili zaś się uspokoił i wskazał pachołkom, by go otoczyli, co posunięciem było niehonorowym, ale także bardzo przezornym. - Tedy chciałem powiedzieć wam, wy psi synkowie, że nie macie już przed sobą krzykacza sejmikowego! Macie przed sobą starostkę województwa kijowskiego! A jako podstarości, prawem tym, że wyście napadli na mnie niedzielę temu, was wszystkich... - Wskazuje on na pana Węgra, pana Stefana, a także jego siostrzeńca. - Aresztuję. - Dokańcza a wielkim i szczerym uśmiechem. A po chwili śmiechem gromkim już wybucha, w czym - mimo postury swej - był bliski panu Bościńskiemu. - Nie martwcie się waszmościowie! Jedynie niedziel osiem albo dziesięć tam spędzicie, nie więcej... a czy dodawać muszę, że opór jest wobec sług prawa złamaniem tegoż? Nie raczej... wy tacy obyci, oczytani... - I znów śmiechem się tu donośnym zanosi, po czym pistolet swój zza pasa opasającego żupan wyjmuje. - Po dobroci?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
little_diner
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 19:02, 13 Mar 2006    Temat postu:

Michał Jeleniowicz herbu Sas

***

Michał jak zwykle nie robiąc większego hałasu dłoń swą na szabelce kładzie i wzrok swój młodzieńczy na wuja przenosi szukając w oczach jego wskazówki co do działania. Dłoń na szabli płaszczem obszernym zakrywam by ten psubrat Hurko mych zamiarów nie przejrzał. Po chwili oceniam szanse nasze przeciw tej bandzie. Czy Bóg raczy dać nam zwycięstwo przeciw tym bandziorom? Do wuja i kompanów zaś po cichu z zapytaniem występuję:

-Panowie szlachetni, czy damy, żeby ten psubrat tak nam rozkazywać mógł?

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Pon 19:54, 13 Mar 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

Z ustami rozdziawionymi, niczym u karpia świeżo z wody wyjętego, spoglądam to na Omelańskiego, to na panów klejnotu Sas oraz Bościńskiego. Po chwili gniew mnie na wyżyny wziął ponad miarę wszelką.
- Ty kozi synu! Łżesz jakem żywy bękarcie! Na ubitą ziemię jak szlachicom przysługuję, cię wyzywam, a jeśliś niegodzien już ja się o twoją zgubę u lisowskich postaram! - wrzeszczę zdenerwowany, szabliną wymachując.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Pon 20:26, 13 Mar 2006    Temat postu:

Stefan h. Sas

***

Wściekły jako tur z rusznicy trafion panu Mikołajowi spojżenie ukradkiem rzucam, niejako wsparcia od waćpana oczekując.

- Nie będziem na twoje ugody plugawe przystępować! Toć szlachcica prawego obyczajowi sie nie godzi! A śmiech ten barani jeno bokiem Ci wyjdzie, kiedy rębajło moje w brzuchu twym zapasłym, jako sadło niedźwiedzie zatopie.

Zaś potem krzyku szept ustępuje i półgębkiem do siostrzeńca rzekę
- Psubrat jeden szczawno gromadką się otoczył.. ale z waść Bościckim i świtą jego chamowi nauki tutaj sprawim.


***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
little_diner
Bywalec
Bywalec



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 20:52, 13 Mar 2006    Temat postu:

Michał Jeleniowicz herbu Sas

***

Jako żem młody jeszcze i w podobnych bójkach niedoświadczon ino w wojenkach zaprawion za starszym wujem staję murem wyciągając ze świstem szabelkę - dumę moją. Przy okazji rozglądam się czy w izbie tej innych psubratów chcących sztylet w boku naszym zatopic nie wypatrzę.
Do Hurko zaś ze słowami się zwracam:

-Widzę, żeś panie przez strach oblecion, żeś do uczciwego pojedynu stanąć się boisz. Jeśli jednak bójki szukać chcesz wiedz, żem tegoż samego klejnotu co wuj mój i -daj Bóg- z nim to Ciebie zwyciężym.

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Storm
Gracz
Gracz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Ni stąd, ni stąd.

PostWysłany: Pon 22:46, 13 Mar 2006    Temat postu:

Pan starostka patrzy na was gniewnie chwilkę, i co ledwie się powstrzymując przed wściekłości wybuchem, niby to iskrą na proch, rzecze nader spokojnie:

- Tedy jesteście mi, zebrani w tej karczmie, świadkami, że oni mnie na pojedynek wyzwali, nie jeno ja ich! Z kim pierwej mam zatańczyć? - Uśmiecha się do siebie, jednocześnie pistolecik za pas znowu wciskając pieczalowicie i za szabelkę ciągnąć. - Bo, psi synowie, jeno oszczerstw znieść już waszych nie mogę, i chociaż wbrew prawu my stąpimy, to pojedynek, jak mówiłem, wy mi zgotowaliście! - Ogląda was dokładnie, a słudzy jego powoli się rozstępują. Jeno pludrak tylko, zapewne prawa jego ręka, spojrzał na pana Węgra z uśmiechem.

- If ty przeżyjesz, tedy ja łif ty zabawię się. - Po czym zdejmuje szybko białą rękawiczkę, po czym rzuca ci ją pod nogi, waszmość Węgier, pod czym starzec z czarną szablicą zaśmiał się cicho z waćpana. Natomiast pan Omelański wskazuje na podwórze, skąd światło jasne do gospody się wdziera.

- Wyjdźmy więc wszyscy, waszmościowie, dotrzymać sprawiedliwości tego pojedynku dotrzymywać będziecie! A kto na walkę się ze mną zdecydował, niechaj płaszcz zrzuci i szabelkę wyjmie. - Mówi spokojnie, po czym stawia kilka kroków w dworku kierunku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mort
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: polskie Ankh-Morpork

PostWysłany: Wto 15:09, 14 Mar 2006    Temat postu:

Marko Deravic herbu Pilawa

***

- Ha! Pludraku owszony. Ty chcesz z tą igiełką pojedynkowac się jako z manekinem?! Dobrze zali, drugi będziesz w kolejce. Po tym zaraz jak temu knurowi łeb rozpłatam, za ciebie się chamie zabiorę! - zarzekam się, po czym zrzucam z siebie płaszcz, jeno koszulę zostawiając i spodnie skórzane. Jeszcze starym zwyczajem, za brodę się wytarmoszę, po czym w stronę wyjścia się kieruje z szabelką na przedzie. Kiedy obok Omelańskiego przechodzę, w twarz mu rzucam:
- Litości ja dla ciebie nie przewiduję, więc na śmierć się gotuj...

***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kuźnia RPG Strona Główna -> Dzikie Pola Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 3 z 11

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin