Forum Kuźnia RPG Strona Główna Kuźnia RPG
Forumowe sesje RPG wszelkich systemów i settingów
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Powrót z pudła"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kuźnia RPG Strona Główna -> Cyberpunk 2020
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Black Rose
Mistrz Gry
Mistrz Gry



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sacramento

PostWysłany: Nie 17:49, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Anna

Patrzy obojętnie na Rogersa, lecz po usłyszeniu słów "para" zdaje się być poruszona.

Jaka para do cholery? Nawet nie wiem kim on jest, po prostu będzie mi płacić za ochronę. - w tym momencie uśmiecha się szyderczo do Rona.

Spogląda ponownie na Rogersa, patrząc mu prosto w oczy przenikliwym spojrzeniem.

Nie ma nic za darmo. Co ja będę z tego miała? Po tej melinie spodziewam się, że nie za wiele masz do zaoferowania.

Patrzy się na reportera znacząco, po czym krzyżuje ręce na piersi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Nie 18:02, 09 Kwi 2006    Temat postu:

- No cóż... rzeczywiście wiele nie moge obiecać. Jako zaliczke 500E$. Bo wykonaniu roboty, kiedy opublikuje artykuł otrzymacie okrągłą sumke z jedyn zerem więcej - 5000E$. Swoją drogą, widze ciekawe relacje między wami, "wasal mojego wasala..." znacie to? No.. mniejsza o to. - Rogers wydaje się byc lekko speszony przenikliwym spojrzeniem Anny ale predko udaje mu sie wybranąc. - No wiec? Moge na was liczyć? Chciałbym czym prędzej wyruszyc do Portland. Za cztery dni jest umówiony transport dragów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Rose
Mistrz Gry
Mistrz Gry



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sacramento

PostWysłany: Nie 18:19, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Anna

Słucha uważnie Rogersa i zastanawia się, czy jej się to opłaci.

Zgadzam się. Jednak nie tak szybko chłopcze. - uśmiecha się kwaśno, po czym jej twarz znów przybiera poważny wyraz. Najpierw chcę mieć dokładną mapę otoczenia, następnie muszę wiedzieć czy ten magazyn jest dobrze strzeżony, bo jeśli tak to będzie małe utrudnienie. Radziłabym najpierw zastanowić się nad jakimś planem, bo nie chcę wchodzić do paszczy rekina. Trzeba dokładnie dowiedzieć się, o której będzie transport. Może masz jakieś pomysły Rogers? Najpierw chciałabym się porządnie wyspać i ruszyć jutro z samego rana, bo troche mnie zmęczyła ta strzelanina. - spogląda na swoją podartą kurtkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Nie 19:16, 09 Kwi 2006    Temat postu:

- Widze że mam doczynienia z ludźmi co mają łeb na karku. - Uśmiecha się nieco zlowieszczo. Sam dojazd do Portland nie powinien sprawiać kłopotów. Prosta autostrada do samego miasta, jedynie w paru punktach trzeba będzie wziąśc zjazd. Z tego co mi wiadomo aktualnie nie grasuje tam żadna banda nomadów, więc droga wolna. Co do szczególów. Magazyn gdzie ma dojśc do wymiany znajduje się nieopodal samego portu, tyle narazie mi wiadomo. Więcej informacji ma mój kontakt w Portland. Tam zdradze wam szczegóły. Wyruszymu jutro, tak jak mówisz, Anno. Załatwcie wszsytkie naglące sprawy... i stawcie się tutaj w południe, ja też mam pewien interes do zalatwienia - wymigujący się dłużnik na 23rd Street, będzie to pewnego rodzaju próba waszych umiejętności. Dobra, to spotykamy sie tutaj jutro o godzinie punkt 12. Ok?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Herr-Bat-Ka
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:26, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Ron

Przysłuchuje się w milczeniu ich wymianie zdań, patrząc się obojętnie to na Rogersa to na Annę:

-No...świetnie. ...A znasz jakieś bezpieczne miejsce w którym można przenocować?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Wto 19:49, 11 Kwi 2006    Temat postu:

- Możecie przenocować tutaj, skombinowałbym dla was jakieś łóżka. Rogers przez chwilę wpatruję się w was jakby z lekką nutą nadziei po czym dodaje bardziej niechętnie - Możecie też spróbować zadzwonić do Marcusa z The Slaughterhouse. To mój dobry znajomy, być może za jakąś skromną sumką skombinowałby dla was jakiś blok mieszkalny na noc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Rose
Mistrz Gry
Mistrz Gry



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sacramento

PostWysłany: Wto 20:49, 11 Kwi 2006    Temat postu:

Anna

Patrzy na Rogersa ze zdumieniem:

Skromną sumkę? Nikomu płacić nie będę, więc nie żartuj i lepiej zacznij szukać tego łóżka dla mnie. - powiedziała bardzo poważnie.

Rozgląda się po pomieszczeniu, po czym jej przenikliwe spojrzenie znów świdruje oczy Rogersa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Sowa
Strażnik kuźni
Strażnik kuźni



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nie powiem...

PostWysłany: Śro 7:27, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Giuseppe Felini

[link widoczny dla zalogowanych]

Giuseppe Felini swoim wyglądem na pewno nie budzi strachu wśród innych osób: ten 39 letni potomek włoskich emigrantów jest dość chudy (waży około 70 kg) i niezbyt wysoki (1,80 cm wzrostu). O umieśnieniu nie ma jakiejkolwiek mowy. Nosi krótkie, ciemne włosy. Jest lekko łysawy. Nie "zapuszcza" wąsów ani brody. Czarne oczy spoglądające za okrągłych okularów są pełne inteligencji i bystrości. Okulary nadają mu zresztą powagi. Ulubionym ubraniem Feliniego jest czarna koszula oraz dżinsy - taki ubiór jest wygodny i nie przeszkadza w jego pracy technika - mechanika. Nosi przy sobie Colt oraz ozdobny sztylet (jest to pamiątka rodzinna).

Dokładnie 34 lata temu włoscy emigranci z zapadłej mieściny na Sycylii Paolo oraz Marianna Felini przybyli do Night City. Przybyli tutaj ze swoim pięcioletnim dzieckiem Giuseppe. Liczyli na lepsze życie i możliwość poprawienia nędznego statusu materialnego. Przeliczyli się... Stany zjednoczone XXI wieku mogły oferować tylko walkę o przetrwanie... Nic więcej... Mimo wszystko małżeństwo zdołało wynająć małe mieszkanko we włoskiej dzielnicy, gdzie zostali przyjęci ciepło i z szacunkiem. Po miesiącu Paolo został kamerdynerem w zamożnym domu rodziny Soprano, której gangsterska potęga miała rzekomo sięgać XX wieku. Mariana została służącą. Giuseppe ten właśnie okres wspomina najcieplej i z nutą żalu, że czasy te bezpowrotnie się skończyły. To właśnie głowa rodziny Soprano - John nauczył go gry na skrzypcach, reliktu minionych wieków (Felini miał wtedy 9 lat). Gra na tym wspaniałym instrumencie stała się jego wielką pasją i starannie ją pielęgnuje - uwielbia w długie zimowe wieczory odtwarzać zapomniane dzieła wielkich skrzypków. Oprócz zainteresowania muzyką chłopak miał wielkie ciągotki do techniki: mając 15 lat potrafił naprawić dosłownie wszystko. W końcu rodzice, którzy uzbierali niemałe oszczędności wysłali go na praktyki do Alberta Grubera, właściciela słynnego sklepu "Technika dla każdego". To właśnie tam Giuseppe naprawdę zetknął się z brutalnym i bezwzględnym światem: ten wyształcony, kulturalny i ładnie ubrany chłopak nie pasował do obdartych dialerów narktyków, bezwzględnych bossów oraz skorumpowanych gliniarzy. Przez pierwsze pół roku było temu Włochowi naprawdę ciężko, jednak w końcu się przystosował. Stał się sprytniejszy i bardziej zamknięty w sobie, przestał żyć ideałami i pogodził się z brutalnością świata. Najlepiej czuł się w towarzystwie miejscowych prostytutek, z usług niektótych dość często korzystał. Wielkim ciosem była dla niego śmierć Johna Soprano (Felini miał 17 lat) oraz ojca dwa lata później. Po śmierci Paolo, Marianna pewna, że syn poradzi sobie w świecie wróciła do rodzinnego miasta Canzzabry, z której wyemigrowali przed laty za chlebem. Po bankructwie Grubera przeprowadził się do pięciopokojowego mieszkania, w którym otworzył własny mini warsztat. Jest istną "złotą raczką" - potrafi naprawić wszystko: od czajnika kuchennego do samochodu (przy tych "grzebie" w garażu przyjaciela. Za 20E$ miesięcznie może siedzieć tam praktycznie od rana do nocy). Nieoficjalnie mówi się, że wykonał nawet kilka ładunków wybuchowych dla lokalnego gangu, i to właśnie dlatego nie jest przez nich niepokojony. Felini stara się żyć w dobrych stosunkach z każdym - od miejscowej dziwki do lokalnego bossa. Z racji swoich talentów technicznych Giuseppe żyje sobie spokojnie, nie zaczepany przez nikogo. Od czasu do czasu przesiaduje w pubie "Dziki cyborg" oraz odwiedza burdel "Upojna noc". Taki styl życia w całości mu wystarcza i ani myśli o zrezygnowaniu ze statusu kawalera.

Giuseppe jest spokojną osobą, która ani myśli o bójkach lub zaczepkach. Ostatni raz użył swojego Colta ponad pół roku temu (oczywiście cieszy się z tego). Lubi towarzystwo prostytutek i właśnie w ich gronie można go najczęściej spotkać. Od czasu do czasu nosi przy sobie małą, obdrapaną walizeczkę (przechowuje w niej podstwowe narzędzia). Wobec innych zachowuje się przyjaźnie, jednak osoby z nim rozmawiające mogą odczuć lekki dystans, jaki Felini zachowuje wobec nich. Jest egoistą i niekiedy hipokrytą - już dawno zrezygnował z ideałów i przekonań w imię własnego "ja", najważniejsza jest jego wygoda i tyle. Uwielbia grać na skrzypcach, jest numizmatykiem. Do cybernetyki odnosi się z ironią i uparcie twierdzi, że "niedługo to wszystko szlag trafi". Nie pije alkoholu a tym bardziej nie stosuje używek (papierosy, narkotyki). Twierdzi, że ogłupiają i stępiają tok myślenia. Felini jest szczególnie miły i szarmancki wobec kobiet (w takich momentach odzywa się jego włoska natura). Bardzo rzadko okazuje prawdziwe zdenerwowanie: większe pojawia się najczęściej w postaci drgającej powieki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Śro 20:08, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Anna & Ron

Rogers po słowach Anny uśmiecha się lekko, unikając jednak bezpośredniego kontaktu wzrokowego. Szybko przygotowuje wam prowizoryczne posłanie z paru materacy które przytargał z pomieszczenia przyległego do głownego holu magazynu. - Dobra, tyle moge dla was zrobic. Nie jest to może może hotel megakorpu ale zawsze lepiej niż bruk ulicy. To tak jak sie umawialiśmy, licze na waszą punktualność. I jescze jedno - nocleg odlicze wam od pensji/ dodaje żartobliwie ze szczerym uśmiechem technicznie wybielonych zębów. Po tych słowach John znika za wertykalnie przesuwanymi drzwiami prowadzącymi do jednego z pobocznych pomieszczeń.

Guiseppe

Czekał Cie kolejny pracowity dzien. Tym razem pracodawcą stał się niejaki Gardenson, raczej nikt znany a tym bardziej lubiany. Właściwie tak naprawde nie udało Ci się dowiedzieć zbyt wiele na jego temat - bo nie w tym rzecz. Problem tkwił w starym transporterze AV który najwyraźniej cierpiał na problem z odrzutem tylnich dysz. [AV - pojazdy napędzany dyszami z powietrzem, poduszkowce]. Ten przestarzały, biały AV Volkswagena na pierwszy rzut oka nie wydwał się niczym wyjatkowym... dopóki omyłkowo nie natrafiłeś na coś dziwnego nieopodal systemu odrzutu. Wyglądało jak... bak. Mimo ciekawości dałeś temu spokój, jednak mocując się z odkręceniem płyt przypadkowo przebileś ów bak. Dziwna zielonkawa substancja zaczęła sączyć się z dziury. Na węch bez trudu rozpoznałeś - Czarna Szpryca, najbardziej zabójczy i nielegalny drag w całym Night City. Najwyraźniej pracodawca nie był do końca szczery mówiąc " to tylko transporter sprzątu do nowego warsztatu". Nagle... za drzwiami garażu słyszysz serie strzałów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Rose
Mistrz Gry
Mistrz Gry



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Sacramento

PostWysłany: Śro 20:18, 12 Kwi 2006    Temat postu:

Anna

Patrzy dziwnie na Rogersa i zauważa, że unika on jej wzroku. Uśmiecha się krzywo i dyskretnie, jakby z nutą satysfakcji. Gdy po chwili słyszy jego żart, przewraca oczami i wciąż ma poważną minę.

Ha-Ha - mówi do siebie cicho akcentując te dwa słowa z ironią.

Rozgląda się po pomieszczeniu szukając jakiegoś przykrycia i przytulnego "kąta", w który mogłaby przesunąć swój materac i odpocząć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Sowa
Strażnik kuźni
Strażnik kuźni



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nie powiem...

PostWysłany: Czw 6:50, 13 Kwi 2006    Temat postu:

Giuseppe

Patrzy to na drzwi garażu, to na bak z Szarną Szprycą.

- Porca miseria... - zaklnął po włosku. - Szykują się kłopoty...

Giuseppe wygramala się spod transportera AV i na wszelki wypadek zaczyna szukać wzrokiem możliwej drogi ucieczki (drzwi, okno). Jeśli ją znajdzie, szybko ulatnia się z tego miejsca. Jeśli zaś nie znajdzie a ktoś będzie dobijał się do garażu chowa się pod poduszkowca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Czw 9:10, 13 Kwi 2006    Temat postu:

Guiseppe

Z całego pomieszczenia są jedynie trzy możliwe drogi wyjścia - drzwi, prowadzące do domu Gardensona, okno prosto na przyległą do drugiego budynku oraz frontowe, uchylane do góry drzwi garażu. Niepokojące dźwięki dochodzące z zewnątrz nasilają się. Kiedy strzały cichną na chwile udaje Ci sie dosłyszeć - Stać, policja korporacyjna! Stój kurwa! Truskawa, zdejmij go!

Anna

Rogers zatroszczył się także o koc, a przynajmniej jego sztuczną imitację z syntetycznych włókien. Rozkładasz swoje posłanie w rogu magazynu i niebawem Twój wzrok spoczywa na wybielonym, odrapanym suficie kiedy starasz się zasnąć po cięzkim dniu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Sowa
Strażnik kuźni
Strażnik kuźni



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nie powiem...

PostWysłany: Czw 10:12, 13 Kwi 2006    Temat postu:

Giuseppe

Kiedy usłyszał nazwę "policja korporacyjna" skrzywił się jakby połknął coś niedobrego.

- Przeklęty Gerdenson ! Przez tego gnojka wsadzą mnie do pudła ! - mruczy do siebie spoglądając na bak z dragami.

Podbiega do okna i próbuje się przez nie wydostać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Keliah
Wredny Administrator
Wredny Administrator



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 441
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oława. Reaktywacja forum!

PostWysłany: Czw 10:21, 13 Kwi 2006    Temat postu:

Guiseppe
Okno nie jest zbyt duże, także niełatwo jest wypełznąć na zewnątrz. Ku Twojemu szczęsciu jest jednak otwarte. W końcu udaje Ci się wyleźć na ulice, nie obyło sie jednak bez drobnych zadrapań. Zza rogu domu Gardensona widzisz stojący, policyjny, pancerny AV. Takimi brykami jeźdzą tylko naprawde ważne szychy ochrony megakorpu, co nie wróży nic dobrego. W alejce pomiędzy dwoma domami, gdzie się teraz znajdujesz też nie jest zbyt wesoło - to ślepy zaułek. Stoi tu jedynie duży zielony kontener na odpady.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Sowa
Strażnik kuźni
Strażnik kuźni



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Nie powiem...

PostWysłany: Czw 10:32, 13 Kwi 2006    Temat postu:

Giuseppe

Otrzepuje lekko zabrudzone ubranie i fachowym okiem analizuje sytuację, w której się znalazł.

- Wdepnąłem w gówno...

Nie widząc innej drogi ucieczki włazi do śmierdzącego kontenera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Kuźnia RPG Strona Główna -> Cyberpunk 2020 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin