Dark Storm |
Wysłany: Nie 13:27, 02 Kwi 2006 Temat postu: "Niska Metoda" [Warcraft d20] |
|
Pioruny z iście diabelską mocą uderzały gdzieś w oddali, a straszliwie głośny ryk tych okropnych mocy natury roznosił się po całej najbliższej okolicy. Niebo płakało nad ciemnym niebem, pod gęstymi chmurami, które przysłaniały całkowicie niesamowicie jasny księżyc, ogromny, bo w pełni, jakiej zdawało się nigdy nie widzieć. Nie było widać gwiazd, bo i jak w taką czarcią noc? Blask wypadający z okien miejscowej tawerny wspaniale kontrastował z mrokiem panującym na dworze. Jedynie lampy wzniecane na gorącą oliwę oświetlały większą część zniszczonego muru, który dodatkowo umocniono drewnianym wałem z wbitymi nań palami. Zaś obok wału ciągnęły się to raz w lewo, to w prawo, stare i niepewne zawalenia schodki, które prowadziły na zewnętrzny mur; do maszyn balistycznych. Wspinała się po nich osłonięta czarnym płaszczem, krępa, acz niska postać. Kiedy zaś dotarła na sam szczyt, oparła się o jedną z maszyn. Chmury rozbiegły się nagle odsłaniając przed światłem małą postać w całej swej okazałości. Stary krasnolud pochylił się nad ozdobionym różnorakimi płaskorzeźbami kotłem moździerza przymocowanego stalowymi łapami do drewnianej podstawy, a który jeszcze przed chwilą ryczał, jęczał i pluł dymem we wszystkie strony. Długobrody poczciwiec sprawdzający tą wiekową armatę, nosił imię Nordin, klanu zaś był Twardogłowy. Istotnie umiał wypić i ostatni schodził pod ławę podczas popijaw, których nie brakowało nigdy w tym potężnym forcie, ale - cóż tu się oszukiwać - rozumu potężnego nie rozwinął w sobie. Ów Nordin wsunął twarz, łącznie ze swą siwą brodą, prosto w mroczną otchłań działa. Jego błękitne, kryształowe oczy zabłysnęły w ciemnościach gdy dojrzały obiekt jego poszukiwań.
- Skak iz odro duz! - Zaklął szpetnie, po czym wyjął kompletnie czarną od sadzy twarz z kotła. Jego broda zlepiona brudem wyglądała żywo jak ze swych młodzieńczych lat. Nie oglądając się chwycił leżącą za nim na beczce szmatkę i przetarł kolejno oczy, policzki, nos, usta oraz kawałek - zwykle powodu do chluby wśród innych krasnoludów - brody. - Tak się chcesz bawić? Na żyletki dla elfów cię przerobię ty wstręty kadu am! - Zapewnił po czym złapał za uchwyt khazmodeńskiego klucza opartego o mocarną podstawę armaty i - nie myśląc dłużej - wsunął swą krępą łapę w gardło machiny. Ta znowu zaryczała żelastwem, jęknęła i wypluła czarny jak noc osad. Gdy Nordin poczuł, że narzędziem dociera do upragnionego przedmiotu uśmiechnął się do siebie. Coś zgrzytnęło pod mocnym uściskiem stalowego klucza. - Skaz iz od... - Zdołał wyszeptać zlękniony.
Nastąpił wielki wybuch, który dodatkowo spotężniał wraz z beczką napełnianą prochem i rozniósł na kawałeczki zarówno zaskoczonego Nordina, dwa moździerze, jak i wielki płat muru, który runął w dół z wielkim hukiem, po czym zalany został napływającym błotem. |
|